
Jednakze jak mawiaja apetyt rosnie w miare jedzenia wiec jak to facet chcialbym wiecej.
Dziekuje bardzo za wyczerpujace wypowiedzi.
I to jest prawda. Choć zmieniłbym "na koniec coś się psuje" na "wciąż coś się psuje"owczar wrote:Dłubanie to never ending story. Najpierw silnik, potem hamulce, zawieszenie itd. A na koniec coś się psuje, nie działa. Któryś mechanik dał ciała, pękł kolektor itd. Zmiana na mocną serię zachowuje niezawodność. Nie wiążesz się z autem na zawsze. Pojeździj, naciesz się i zmień na mocniejsze
Widzę, że najwięcej w kwestii awaryjności modyfikowanych aut mają do powiedzenia Ci, którzy ich nie posiadają, a na co dzień śmigają powolnym stock'iem. Cóż, jakoś trzeba się pocieszyćJoyrider wrote:I to jest prawda. Choć zmieniłbym "na koniec coś się psuje" na "wciąż coś się psuje"owczar wrote:Dłubanie to never ending story. Najpierw silnik, potem hamulce, zawieszenie itd. A na koniec coś się psuje, nie działa. Któryś mechanik dał ciała, pękł kolektor itd. Zmiana na mocną serię zachowuje niezawodność. Nie wiążesz się z autem na zawsze. Pojeździj, naciesz się i zmień na mocniejszeChoć generalnie znane są mi, i pewnie Wam, projekty, które jeżdżą z mocami przynajmniej dwukrotnie większymi niż seria, ale to jest zawsze składową tego że: auto jest podatne na tuning w serii, istnieje bardzo solidne zaplecze wiedzy i porządnych gratów (np 1.8 t VAG, k-seria Hondy), właściciel ma spory talent mechaniczny i zaplecze, wpompowano naprawdę sporą gotówkę (kilkadziesiąt tysięcy i więcej) i auto nie jest użytkowane w trybie daily.
Dlatego właśnie napisałem, że z głową i bez walki o każdego kucaowczar wrote:Wystarczy poczytać ile przygód mieli Ci, którzy uturbiali swoje auta. Jedni trafili lepiej, inni gorzej, ale generalnie neverending story. Bez mniejszych czy większych przygód się nie obędzie.
True. Ja tez próbowałem modzie dupowoz. Doszedłem tez do tego samego wniosku. Trzeba mieć dailycar i zabawkę i można wtedy ja modzic.owczar wrote:Wiem na czym polega modzenie i chętnie bym pomodził, ale nie daily car-a do którego wsiadam i jadę na wczasy na drugi koniec europy. Wystarczy poczytać ile przygód mieli Ci, którzy uturbiali swoje auta. Jedni trafili lepiej, inni gorzej, ale generalnie neverending story. Bez mniejszych czy większych przygód się nie obędzie.
Drodzy, ale Wy cały czas mówicie chyba o jakimś extreme modzeniu. Tymczasem soft turbo w IS200 naprawdę dobrze się sprawuje. Niestety nawet ten soft w totalu kosztuje całkiem sporo i tutaj trzeba sobie sprawę dokładnie przekalkulować. Pzdrmuzz wrote:True. Ja tez próbowałem modzie dupowoz. Doszedłem tez do tego samego wniosku. Trzeba mieć dailycar i zabawkę i można wtedy ja modzic.owczar wrote:Wiem na czym polega modzenie i chętnie bym pomodził, ale nie daily car-a do którego wsiadam i jadę na wczasy na drugi koniec europy. Wystarczy poczytać ile przygód mieli Ci, którzy uturbiali swoje auta. Jedni trafili lepiej, inni gorzej, ale generalnie neverending story. Bez mniejszych czy większych przygód się nie obędzie.
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest