Mój Lex pokazał rogi

W czwartek przed 22 odpalam dziada i czuję, że coś jest nie tak. Jechałem do pracy, dosłownie kilometr. Na oko nie miał ssania i troszkę nim trzęsło.
Rano po pracy to samo.
Silnikiem trzęsie, czuć jak by miał zaraz zgasnąć. Pojechałem się przejechać, powyżej 3000rpm działa normalnie ale do 3000 ciężko mu idzie. Podczas dodawania gazu czuję jak się dusi. Nagle cyk, jest CE. Niestety mam zapalenie zatok i dopiero dzisiaj czułem się na siłach by się podpiąć.
Po podpięciu piękny widok:


Sprawdziłem na szybko filtr powietrza, przeczyściłem na szybko przepływkę. Usunąłem błędy ale dalej kuleje.
Samochód serwisowany w Toyota Wrocław. Luzy zaworowe ustawiane w 2012r, około 35000km temu (przy okazji wymiany rozrządu).
Zdarzają się momenty, że silnik pracuje jak złoto ale dzisiaj trzeci raz z rzędu kulał.
Wskazania za bogatej mieszanki dotyczą gazu (który będzie wywalany lub zmieniany) - od zakupu nie jeżdżę na gazie, zrobiłem dosłownie kilka kilometrów. Gaz moim zdaniem o kant dupy, miałem w planach zmianę na coś sensownego. Samochód na gazie niewiele przejechał (wg poprzedniego właściciela - Pan z 1939r).
Co może być jeszcze odpowiedzialne za taki stan rzeczy??