ledziu pisze:
A czy znasz jakiś godny polecenia warsztat LPG w okolicy wawy ktory poradziłby sobie 3uz-etem?
Nowotczyński Mława - polecam. Ogarnie bez najmniejszego kłopotu.
Kolego LPGK - zajmuję się podobnie jak ty lpg i mam na co dzień styczność z takimi znawcami tematu lpg (czyt. teoretycy forumowi, którzy w międzyczasie pracy gdzieś coś usłyszeli i przeczytali).
Przytoczone x5 na II generacji jest idealnym przykładem tego, skąd potem biorą się opinie, że lpg to do kuchenek, psuje silniki, wypala głowice itp. Bierze się to ( i tu zgodzę się z Tobą w 100%) z niewiedzy i braku umiejętności instalatorów, których umiejętności stanęły na czasach I generacji ze śrubą.
Tych naprawdę znających się na prawidłowej instalacji Lpg w kraju jest bardzo niewielu (tych polecanych zakładów można policzyć na palcach rąk) reszta to z pełną świadomością mogę stwierdzić, że to druciarze i partacze, którym nie dałbym nawet płynu do spryskiwaczy dolać bo jeszcze by mi wlali do silnika....
Wiem co mówię bo widziałem już chyba wszystko (np. bmw 545 na alasce i matrixach nie mówiąc już o sprzętach typu nissan maxima na lovato I generacji z magnetyzerami na dolocie - można by książki pisać o tych wydumkach).
Jednak zauważyłem gdzieś od około roku pewien trend, mianowicie osobniki z poruszający się dobrymi samochodami (nie tam jakimiś starymi padłami - zaraz się podniosą głosy - u nas w kraju auto 10 letnie to nówka nie śmigana) umieją liczyć pieniądze i o dziwo trafiają jakimś cudem do moich kolegów, dla których nie sprawia problemu zagazowanie np. porsche cayenne 500 konnego czy jakiegoś innego potworka (dobrym przykładem może być jaguar z kilkoma czujnikami ciśnienia paliwa,którego taki szpec nie będzie umiał zagazować, nie no sorry zagazuje ale czy to pojedzie to już inna sprawa). Ci ludzie są świadomymi użytkownikami pojazdów i wiedzą, że lepiej raz zapłacić porządnemu instalatorowi niż potem płakać po forach z tekstami typu moja astra szarpie, prycha nie pali albo wali checkiem pomóżcie...
Również nie mam zamiaru nikogo przekonywać do lpg, gdyż ci świadomi sami wolą płacić połowę mniej na stacjach benzynowych i jakoś jeżdżą i jeżdżą i nie narzekają.
Ci zadufańcy, którzy robią zakupy w biedronce ale pakują je do siaty z Piotr i Paweł, albo jeszcze lepiej kupujący stare trupy które kiedyś były limuzynami i tankują cudne PB po 50 zł na stacji, żeby sąsiad sobie pomyślał jaki to jestem wspaniały niech dalej żyją sobie w swoim wyimaginowanym świecie i dalej twierdzą, że gaz w aucie to zło.