Re: ASO Puławska Warszawa zamieszane w kradzież.
Posted: 4 Oct 2014, o 21:05
@up
No spoko, ale informacja jest na tyle lakoniczna, że nie wiadomo co to był za dzwon.
"Uszkodzony zderzak i grill". To równie dobrze mogła być przycierka parkingowa. 8k w ASO, to pewnie koszt zderzaka, grilla, nowych spinek, śrubek, demontażu i montażu.
Kumpel jakiś czas temu dostał strzała w tył w swojej salonowej Hondzie Civic. Oddał do ASO na bezgotówkową naprawę. Strzał był mikro. Szyba cała, zderzak przerysowany (nawet się nie odkształcił), lekko wgnieciona klapa, pas tylny delikatnie uszkodzony. Klapa otwierała się i zamykała.
Mam na mailu fakturkę z ASO. Miała 6 stron. 63 pozycje. 20 443 PLN. Wymienili absolutnie wszystko do tylnych foteli (nowa wykładzina bagażnika płynęła z Japonii 2 tyg), a podłogę "naprawiali", a różnica w wyglądzie podłogi przed i po naprawie to tylko tyle, że teraz ma nowy lakier. Zderzak + "spoiler zderzaka tył" + "zestaw mocowań zderzaka tył" bagatela 4742 PLN.
ASO nie przeżyje na samych autach nowych i używanych, więc biorą wszystko co się da i idą na maksa. Może była akcja w stylu "patrzcie, wzięli używkę bez pytania, walnijmy ich na 8k". Poza tym, tak jak pisałem wcześniej, w ASO się nie naprawia. Nie spawa się zderzaków, nie dokleja urwanych uchwytów... W innym wątku też to było wałkowane. Ktoś kupił auto z Lexus Selection i miał malowany błotnik. Wielka awantura, bo "jak to? auto powinno być bez zarzutu", a potem ktoś inny wkleił link do regulaminu programu i okazało się, że takie akcje są dopuszczalne, bo powtórne malowanie elementu nie dyskwalifikuje samochodu. A powinno wg Was dyskwalifikować? Zderzak jest na tyle specyficznym elementem auta, że zdarzają się przycierki, oberwania, wgniecenia. Nawet auta od Niemca spod koca zdarzają się z uszkodzonymi zderzakami
No spoko, ale informacja jest na tyle lakoniczna, że nie wiadomo co to był za dzwon.
"Uszkodzony zderzak i grill". To równie dobrze mogła być przycierka parkingowa. 8k w ASO, to pewnie koszt zderzaka, grilla, nowych spinek, śrubek, demontażu i montażu.
Kumpel jakiś czas temu dostał strzała w tył w swojej salonowej Hondzie Civic. Oddał do ASO na bezgotówkową naprawę. Strzał był mikro. Szyba cała, zderzak przerysowany (nawet się nie odkształcił), lekko wgnieciona klapa, pas tylny delikatnie uszkodzony. Klapa otwierała się i zamykała.
Mam na mailu fakturkę z ASO. Miała 6 stron. 63 pozycje. 20 443 PLN. Wymienili absolutnie wszystko do tylnych foteli (nowa wykładzina bagażnika płynęła z Japonii 2 tyg), a podłogę "naprawiali", a różnica w wyglądzie podłogi przed i po naprawie to tylko tyle, że teraz ma nowy lakier. Zderzak + "spoiler zderzaka tył" + "zestaw mocowań zderzaka tył" bagatela 4742 PLN.
ASO nie przeżyje na samych autach nowych i używanych, więc biorą wszystko co się da i idą na maksa. Może była akcja w stylu "patrzcie, wzięli używkę bez pytania, walnijmy ich na 8k". Poza tym, tak jak pisałem wcześniej, w ASO się nie naprawia. Nie spawa się zderzaków, nie dokleja urwanych uchwytów... W innym wątku też to było wałkowane. Ktoś kupił auto z Lexus Selection i miał malowany błotnik. Wielka awantura, bo "jak to? auto powinno być bez zarzutu", a potem ktoś inny wkleił link do regulaminu programu i okazało się, że takie akcje są dopuszczalne, bo powtórne malowanie elementu nie dyskwalifikuje samochodu. A powinno wg Was dyskwalifikować? Zderzak jest na tyle specyficznym elementem auta, że zdarzają się przycierki, oberwania, wgniecenia. Nawet auta od Niemca spod koca zdarzają się z uszkodzonymi zderzakami
