Oglądałam dziś tego lexusa za 39k
. Auto w środku ładne i zadbane ale:
- trzeszczy deska rozdzielcza, co jest zadziwiające jak na lexusa i schowek po stronie pasażera bardzo niespasowany
- KAŻDY element malowany, każdy jeden. Dużo szpachli - 700-> 1000 mikronów; Pan twierdzi że auto miało spotkanie z sarenką, ale raczej wykonało pare obrotów po barierkach na autostradzie
- choinka na desce rozdzielczej - check engine (pan twierdzi, że cewka do wymiany i że to wina gazu, może i ma racje, bo obroty falują), świeci również kontrolka od trakcji (nie działa trakcja bo na zakręcie poniosło nas lekko bokiem, oraz od hamulców
- silnik dość dziwie pracuje
- skrzynia podejrzane odgłosy wydaje przy zmianie biegów, oraz na moje oko sprzęgło się ślizga już a pan stara się to bardzo ukryć podczas jazdy
- drzwi tylne prawe są kosmicznie niespasowane i się nie domykają
- wywalona była na bank kurtyna z tyłu, pan się upiera, że nie, ale widać że było grzebane przy tapicerkach
- cały bagażnik rozwalony - w sensie siłowniki, zamek - lata na boki, to koniecznie do naprawy
- puka z przodu coś od strony kierowcy, gumy stabilizatora prawdopodobnie
- gaz za chwilę będzie do remontu, więc mimo niskiej ceny to pakiet startowy w tym autku będzie dość duży...
Cena może i atrakcyjna, ale za parę chwil pewnie skrzynia do remontu i pare innych rzeczy, więc przy ewentualnej sprzedaży, będzie później dość ciężko - auto z przebiegiem 400k i każdy element malowany...