Mało subtelne działanie "start-stop" w 450H
: 12 wrz 2022, o 16:17
Cześć, temat dotyczy RX450H z 2016 roku wiec wiem że teoretycznie powinien być dopisany do działu techniki w RX ale może temat jest podobny w innych 3,5 litra z hybrydą.
Otóż miałem wcześniej GS450H, jeździłem wieloma hybrydami, od Priusów przez CT, CHR, NX, starsze RXy i pewnie by się tak zebrało ze 20 różnych egzemplarzy - w każdym moment włączenia i wyłączenia silnika był mniej lub bardziej wyczuwalny ale w moim RX mam wrażenie proces ten wykracza poza nazwanie tego komfortowym. W najnowszym CHR po liftingu tym mocniejszym który miałem pół roku temu jako zastępczy moment odpalania i gaszenia samochodu był tak niewyczuwalny, że pierwszy raz aż z ciekawości odpaliłem sobie monitor aktywności hybrydy bo ciężko było wyczuć kiedy co działa.
W moim RX odpalanie i gaszenie silnika jest zupełnym przeciwieństwem, jest mało subtelne, budą aż potrafi zatrząść, z dwojga złego chyba gorsze jest gaszenie silnika, od pewnego czasu mam wrażenie że na zimnym jak się układ jeszcze dobrze nie rozgrzeje a silnik zgaśnie, to nawet jest jakiś metaliczny dźwięk na koniec, stuk czegoś.
Ja wiem, że odpalająca się i gasząca V6 3,5 litra może wytwarzać większe siły bezwładnościowe niż 1,8 rzędowe ale zaczyna mnie to mocno irytować.
Za 2-3 tyś jadę na przegląd do ASO przy 90.000 km, czeka mnie wymiana świec przy tym przeglądzie ale wątpię aby to było to. Miał ktoś jakieś doświadczenie z taką przypadłością?
Dodam też, że przy przebiegu 75.000 km na gwarancji wymieniona została cała skrzynia biegów, bo wyła. Pytanie czy ktoś kojarzy czy skrzynia biegów w tym modelu jest zespolona ze sprzęgłem, czy tu coś takiego w ogóle występuje jako oddzielny układ? Bo mam też wrażenie podczas ruszania, zwłaszcza bardzo delikatnego jakby ultra delikatnie podszarpywało. Miałem coś takiego milion lat temu w starej Corolli jak się sprzęgło kończyło to tak telepało autem, tylko tu jest w skali 1/10 ale jest to wyczuwalne .
Otóż miałem wcześniej GS450H, jeździłem wieloma hybrydami, od Priusów przez CT, CHR, NX, starsze RXy i pewnie by się tak zebrało ze 20 różnych egzemplarzy - w każdym moment włączenia i wyłączenia silnika był mniej lub bardziej wyczuwalny ale w moim RX mam wrażenie proces ten wykracza poza nazwanie tego komfortowym. W najnowszym CHR po liftingu tym mocniejszym który miałem pół roku temu jako zastępczy moment odpalania i gaszenia samochodu był tak niewyczuwalny, że pierwszy raz aż z ciekawości odpaliłem sobie monitor aktywności hybrydy bo ciężko było wyczuć kiedy co działa.
W moim RX odpalanie i gaszenie silnika jest zupełnym przeciwieństwem, jest mało subtelne, budą aż potrafi zatrząść, z dwojga złego chyba gorsze jest gaszenie silnika, od pewnego czasu mam wrażenie że na zimnym jak się układ jeszcze dobrze nie rozgrzeje a silnik zgaśnie, to nawet jest jakiś metaliczny dźwięk na koniec, stuk czegoś.
Ja wiem, że odpalająca się i gasząca V6 3,5 litra może wytwarzać większe siły bezwładnościowe niż 1,8 rzędowe ale zaczyna mnie to mocno irytować.
Za 2-3 tyś jadę na przegląd do ASO przy 90.000 km, czeka mnie wymiana świec przy tym przeglądzie ale wątpię aby to było to. Miał ktoś jakieś doświadczenie z taką przypadłością?
Dodam też, że przy przebiegu 75.000 km na gwarancji wymieniona została cała skrzynia biegów, bo wyła. Pytanie czy ktoś kojarzy czy skrzynia biegów w tym modelu jest zespolona ze sprzęgłem, czy tu coś takiego w ogóle występuje jako oddzielny układ? Bo mam też wrażenie podczas ruszania, zwłaszcza bardzo delikatnego jakby ultra delikatnie podszarpywało. Miałem coś takiego milion lat temu w starej Corolli jak się sprzęgło kończyło to tak telepało autem, tylko tu jest w skali 1/10 ale jest to wyczuwalne .