Witam, podepnę swoją historię. Auto Gs430 2000 rok.
przestał się zbierać od dołu. Na zimnym silniku jeszcze jako tako jeździł. Ale jak sie sukcesywnie nagrzewał, coraz gorzej pracował. Rozpędzenie się do 50km/h trwało długo, silnik przerywał, prychał, jakby się dławił. Dźwięk silnika się zmienił lecz reagował na wszystkich cewkach. Z błędów wywalało
P0420 - sprawność katalizatora bank 1
P0325 - czujnik spalania stukowego bank 1
sporadycznie sondę
Wypadanie zapłonów jednej głowicy 1 , 3 , 5 , 7
P1651 - zaworek VSV
Po długiej walce zdecydowałem się zmienić oba czujniki spalania stukowego.
Wymieniłem przy okazji VSV na jakąś używkę japońską.
złożyłem wszystko i w drogę. Niestety nic sie nie zmieniło. Załamany wróciłem na warsztat. Pomyślałem pojadę jeszcze raz ale skasuję błędy. Zero błędów bo kasowałem dzień wczesniej. To samo... Zostawiłem, żeby ostygł i po 20 minutach pojechałem jeszcze raz. Jakie było moje zdziwienie jak auto zaczęło żywo sie odpychać. Zatrzymałem się i gaz w deskę. Zwykle kończyło się to klęską... Tym razem asfalt przyjął dawkę gumy. Szok! Zapierdziela!
Stawiam na te czujniki.
Kupiłem w sklepie motoryzacyjnym tak jak polecał użytkownik lukas78 (masz u mnie butelkę dobrego trunku)
HERTH+BUSS JAKOPARTS J5672003
Dokręciłem na 44nm
Zakładać i cieszyć się jazdą.