Moje doświadczenia to przejechane kilometry ... a swoje historie o nowych amortyzatorach zawiezionych do jakichś majstrów to wsadź sobie w buty ... będziesz wyższy ...micrus wrote:Zasadniczo jeśli się coś pisze to warto mieć jakąś wiedzę opartą na doświadczeniu. Bo inaczej wychodzi "a mi się wydaje, że.."
Kiedyś kupiłem nowe bilsteiny B6 po 600 zł sztuka, zawiozłem je do zerkopolu, gdzie panowie od razu je rozebrali i wylali olej. Czyli cofnęli je do etapu zużytych i wywalonych. Następnie wymienili tłoczki, zwiększyli siły tłumienia, założyli nowe uszczelki i amory mają dziś ponad 100 000 przebiegu. Bilstein to autoryzuje - robi to fabryczny serwis. Tak samo modyfikuje się amortyzatory, które jeżdżą w sporcie samochodowym.
Więc regeneracja amortyzatorów sama w sobie nie jest zła. Zła jest regeneracja robiona byle jak. Właściwie to amortyzatory są chyba jedynym elementem zawieszenia, którego regenerację bym rozważał.
Co nie zmienia faktu, że jak mi padły amory to skorzystałem z okazji żeby założyć gwint. I jestem z niego diablo zadowolony
A czemu nie zawiozłeś starych, tylko nowe ??
I ten gwint taki super ?? Gwint nadaje się dla kogoś kto jeździ przetoczyć felgę w sobotę po mieście ... a do codziennego użytku ... gdyby był taki super to wkładali takie zawieszenia do fabrycznych samochodów ...
Z całym szacunkiem
Link
