
Przebieg rzeczywiście wygląda niesamowicie. Aczkolwiek zachowałbym ostrożność. Znam przypadki, gdy po przejechaniu - dajmy na to 60k km - właściciel ściąga fabryczne opony, nakładki na pedały i takie tam. Jeździ kolejne 200k km i po kilku latach użytkowania auta z powrotem zakłada fabryczne elementy. Licznik cofa o te 200k i sprzedaje auto, że niby mało używane. Robią tak szczególnie osoby, które daleko dojeżdżają do pracy. A z Płocka do Wawy dojeżdża każdego dnia mnóóóóóstwo osób - wierzcie mi - i odstawiają właśnie takie numery


Tutaj wychodzi niecałe 5k km rocznie. Nie chce mi się wierzyć, że ktoś kupuje takie auto i je chowa pod kocem. Że niby wyskoczył sobie w niedzielę, zrobił wożonko z Podolek na Starówkę, postawił pod urzędem miasta na pół dnia, a wieczorem odebrał ?!


Trzeba to dokładnie prześwietlić

Pzdr