Ale macie problem
porównanie nie ma sensu. Tego nie trzeba wiedzieć i rozumieć- to trzeba czuć. To inne produkty, dla innego klienta, do innych zastosowań.
GTR jest DOSTĘPNY- to jego cecha. W zasadzie dla ludu - tylko dla tego z zasobniejszym portfelem. Idziesz do salonu w USA i masz go od ręki (w Europie gorzej bo przeszacowali popyt).
Został stworzony po to żeby się sprzedawać i dawać zarobić. Mało tego - żeby miał cene za którą ludzie go kupią zrezygnowali z bardzo ważnego parametru - solidności i niezawodności. Takie super osiągi "na karte" jak telefon prepaid. Trzeba co i raz wpychać góre kapusty żeby te osiągi utrzymać przy życiu. Kupujesz za 400tysi i ciągu trzech lat wsadzasz kolejne 200. O nim już wiadomo wszystko bo DUŻO LUDZI GO MA. To samochód dość szybki, dość drogi i dość awaryjny.
LFA to jest coś stworzone do jazdy w innych warunkach - superwóz na superdrogi a nie do miasta. To jest demo. Mało sie dowiemy o jego byc może solidności lub byc może kłopotliwej eksploatacji. To jak kiedyś(z 12 lat temu) były pierwsze plazmy"na rynku".Taka 60" plazma kosztowała 60 tysi a wiadomo było że od powidoków ekran bedzie syfiasty po 1-2 latach. I np Philips je intensywnie reklamował (a fizycznie w PL były DWA takie telewizory).
spytali sie gościa z Philipsa: po kiego wała reklamujecie to tak intensywnie jak i mało kto wyda 60 tysi na TV co umrze po dwu latach?
i padła odpowiedź:
-bo jak reklamujemy taki luxus za 60 tysięcy to nam wzrasta sprzedaż suszarek do włosów za 110zł.
Wiecie - podaruj sobie namiastke takiej plazmy w suszarce do włosów. A jak juz kupowac suszarke to wiadomo że od firmy co umie robić takie "zaje" TV.
LFA ma przekonywać że jeżeli cenisz sobie "kulturę technologiczną" w limuzynie to Lexus to umie.
GTR ma przekonywać że nie wydając 900 tyś na Porsche objedziesz je na torze "seryjnym" samochodem. Nie mówią co prawda że po takiej konfrontacji kierowca porsche pojedzie do domu i wróci następnego dnia a GTR pojedzie na kosztowny serwis.
Dziś Lexus LFA, kiedyś jaguar XJ220, potem McLarren F1, w międzyczasie Koenigsegg, Ferrari FXX... co jakiś czas powstaje takie cudo dla samego powstania. To jest nasz Miś, zbudowany w oparciu o 5 instytucji i to nie jest nasze ostatnie słowo! I o to kaman.
I nie daj boże spróbować "to" masowo sprzedawać.
Zobaczcie co sie zrobiło z Lambo jak je kupił VW. Lambo zawsze wzbudzało emocje - Countach, Diablo SV. Nikt nie wnikał czy to dobry samochód na co dzień. Ale kupił tą markę VW. Technologicznie samochodom wyszło to na dobre- doskonalsze napędy, niższa awaryjność i nawet lepsze osiągi. I sie pokazało Audi R8. No i rynek nabywców Lambo zgłupiał. W sumie od dekla zaworów po końcówki półosi R8 V10 i Gallardo to jest to samo 5.2FSI od VAGa. Przepłacac za audi tylko dlatego że ma znaczek Lambo? bez sensu. Kupić dla prestizu Lambo jak to pod spodem "zwykłe" audi? bez sensu. VW już sie raz przejechał robiąc Phaetona - miała być wypasiona limuzyna od VW - taka "flagowa". I sie okazało że nikt nie chce limuzyny od firmy co robi Golfa. Bo to sie źle kojarzy - bez względu na walory samochodu.
Lambo od audi ma tą samą ceche - jest dostępne, popularne, powszechne, ma teraz wiele elementów wspólnych z(tfu!) golfem, fabią i A4 (porsche cayenne i audi Q7 zresztą też). Z punktu widzenie mojego portfela jarałbym sie każdym z nich. Ale jakbym miał tylko w gotówce do wysmarkania na zabawkę która jeszcze ma podkreślać "że mam" to już by odpadły.
Tak jak sie toyocie udało stworzyć nową markę/jakość o nazwie lexus tak panom z VW nie udało sie sprzedać nowej jakości/klasy pod starą marką. W sumie to: gdzie buraku na salony? Myślisz że jak masz rolexa to już jesteś gentelman? VW kupuje kolejne prestiżowe marki (Prosię, bugatti, lambo) i wszystko działa tak że zamiast podnosić prestiz VW obniża to prestiż tych innych. Ale w sumie to firma której sie udało wmówic ludziom że seat leon, golf, octavia i A3 to zupełnie różne samochody dla "różnych klientów".I z powodzeniem nawet uzasadniała tym różnice w cenie.I wciąż się nie uczą że od pewnego pułapu to nie działa.