Lexus - Forum

Osobiście nie jeździłem W220, ale zanim kupiłem LS-a to trochę poczytałem. W wielu testach i artykułach można przeczytać, że LS430 to lepsza japońska kopia merca W220, więc może jednak w tym kierunku?

Czytalismy z ojcem tez sporo artykułów, internet to masa opinni, ale tez sporo bajek z zaslyszenia, osobiscie rozmawialem tylko z jednym uzytkownikiem w220 S430 benzyna plus lpg nalotu 490tys ( taksowkarz) i powiedziale, ze auta by nie zmienil na zadne inne chyba, ze nowe S po czym powiedzial, ze najdrozsza naprawa byl kompresor od zawieszenia wyszlo go z wymiana jakies 2,5tys nie liczac oczywiscie innych drobnych napraw jak w kazdym aucie.. dla tego chcialbym dowiedziec sie jak najwiecej od osob ktoe mialy doczynienia badz uzytkowaly auto i to najlepiej jakis dluzszy okres. Wiadomo, ze internet to skarbonka wiedzy ale czasmi nie do konca poparta faktami i tak samo jak z Lexusem chodz marka nie jest tak poularna na Naszym rynku.

Na wszystko trzeba brać poprawkę. Ja mam znajomego taksówkarza który jeździ galantem. Przebieg ponad 500k i też jest zadowolony. Chociaż patrząc z boku to auto jest padłem jakich mało.

MączeK wrote: Wiadomo, ze internet to skarbonka wiedzy ale czasmi nie do konca poparta faktami i tak samo jak z Lexusem chodz marka nie jest tak poularna na Naszym rynku.

Dlatego podjedź do jakiegoś warsztatu, który specjalizuje się w naprawie Mercedesów i pogadaj z majstrami. Osobiście mieszkałem tuz obok takiego warsztatu. Przez to, pod moim domem sam nie miałem gdzie parkować. Najdłużej stały W220 i W163, które wiele dni czekały na części lub na poprawę sytuacji finansowej właściciela.

To warto przeczytać: http://www.zlomnik.pl/index.php/2013/06 ... sy-s-w220/

Osobiscie namawiam ojca na Gs-a badz Ls-a, ale jest nie do przerobienia ze wzgledu na to, ze wykorzystal swoj limit w Japonczykach i chce cos innego, czuje, ze skonczy sie na jakims najswiezszym rocznikowo W211 z pelna historia serwisowa itp. Juz nawet namierzyl jedno auto w Krakowie, od Pana ktory tylko jezdzil Mercedesami

GS i LS nie ma nic wspólnego z japończykami, którymi jeździł do tej pory. To inna bajka.. Namów go chociaż żeby się przejechał lexem i potem zdecydował.

Jak ojciec się już przysłowiowo napalił, to niech bierze w211 po 2006 roku, bo wyleczono je z chorego modułu SBC. Kolega mój ma takiego (krytykowanego) 2,2 cdi - ma najechane ponad 300 tysi i puki co, nic się z nim nie dzieje niepokojącego. Oczywiście o auto dba (wszystko na czas robione), i tak jak to było opisywane w wielu wątkach na forum - auto wtedy się odwdzięcza tym samym. Żadnych kłopotów z nim nie ma - poza normalnymi eksploatacyjnymi sprawami. Jeździłem nim również kilka razy i auto jest bardzo przyjemne i fajnie zestrojone.
Oczywiście tak jak napisał kolega owczar warto by było przejechać się przed zakupem również gs lub ls, żeby świadomie w coś innego wejść...

owczar wrote:GS i LS nie ma nic wspólnego z japończykami, którymi jeździł do tej pory. To inna bajka.. Namów go chociaż żeby się przejechał lexem i potem zdecydował.

Chodzi o to, ze On mial w 95r. nowego Lsa z salonu wiec wie co to za auto, glownie tylko Toyota byla w domu, dla tego chce tzw. odskocznie:) cos starszego rocznikowo ale drozszego i w jak najlepszym stanie.

to nie w tym kraju