Re: montaż LPG w GT4 (Carsik)
: 2 sie 2018, o 17:04
Swego czasu sprawdzałem AFR z OL u carsika i byłem bardzo zadowolony, choć pracy nie było dużo, to z rozmowy wynikało, że ma dużą wiedzę i jest rozsądną osobą.
Gdy Adolvo mnie pytał gdzie bym zagazował auto, to napisałem, że Yarecki, klinika lub carsik. Szczerze mówiąc to jestem zaskoczony postawą carsika w obu tematach - bo nie myli się ten kto nic nie robi. Ja bym posypał głowę popiąłem i tyle, a Ty carsik brniesz w najlepsze.
Już pisałem w pierwszym wątku w czym był problem.
Skupmy się na faktach po kolei. Auto po montażu LPG zaczęło szarpać na zimnym silniku - co nie miało miejsca przed montażem. Teraz piszesz, że coś tam od początku było nie tak.
Czy w takiej sytuacji nie byłoby wskazane doprowadzić najpierw do prawidłowej pracy do PB? Choć nie zajmuje się LPG zawodowo, nie zabrałbym się gazowanie auta, w którym taki problem występuje. Choć sam właściciel nie miał żadnych uwag do pracy silnika przed montażem LPG.
Problem wystąpił po montażu. Adolvo pytał mnie o przyczynę. Poprosiłem o te filmiki.
Film jaki pokazał Adolvo:
https://www.youtube.com/watch?v=y16aY8Z ... e=youtu.be
To film po montażu instalacji.
Z racji zasady działania sondy lambda, która musi się nagrzać aby prawidłowo mierzyć stechiometrię mieszanki, producenci musieli sobie poradzić ze stanem, w którym silnik jest zimny. W close loop sprawa jest prosta - mamy mapę wyjściową, która zaczyna się od zera - w zależności od kondycji silnika, temperatury, maf, tps itd są ustalane korekty dla danych warunków aby dązyć do stechiometrii.
Popatrzmy na film i korekty w CL na filmie. 8:26 - silnik nagrzany, praca na LPG, obie sondy pracują jak należy, ale pierwszy bank ma korekty -30, a drugi -24 (to istotne, ale o tym dalej) - na biegu jałowym - dla ECU ta sytuacja to punkt odniesienia do korekt w open loop na zimnym silniku.
Próbjesz winą za wypadanie zapłonów obarczyć sondę, która rzekomo nie pracowała. Na przesłanym filmie, po rozgrzaniu silnika nie ma się do czego przyczepić. To, że leżała na zimnym, to jest normalna sytuacja - szczególnie jeśli pojawił się błąd grzałki ECU (choć błąd pojawił się już po nagraniu tego filmu) w tym czasie estymuje korekty na podstawie odczytów kiedy pracuje w CL, dlatego tak ważne jest równoważenie korekt na PB i LPG. Jeździłęm z uszkodzoną grzałką jakiś tydzień. Z ciekawości sprawdzałem jakie są różnice korekt - nie było żadnych, poza tym, że auto potrzebowało więcej czasu na nagrzanie pierwszej sondy.
Popatrzmy dalej na korekty podczas pracy na LPG. Rozrzut od -18 do -30 na banku pierwszym i od -10 do -24 na drugim. Przecież to jest niedopuszczalne i świadczy o totalnie skopanym strojeniu w close loop - na biegu jałowym silnik był tak zalewany przez LPG, że musiał korygować do -30 żeby go nie zalewało i by mógł uzyskać stechiometrię.
carsik, czy jako montażysta instalacji zerknąłeś w parametry pracy silnika przed wydaniem auta? Czy nie zwróciłeś nawet uwagi na podstawowy parametr, który daje informacje, czy strojenie zostało wykonane prawidłowo. Niezależnie czy robisz to ręcznie, czy algorytmem to jakość strojenia ocenia się przez obserwację. Auto w CL będzie jechało, ECU sobie poradzi, bo ma zakres korekt od -30 do +30. Wystarczy że się tego nauczy. Próbujesz tłumaczyć problem sondą w 1 banku? A co z drugim? Ta sonda też ma wpływ?
To przeanilzujmy teraz drugi film - przed wymianą sondy. Test polegał na resecie ECU przez odpięcie klemy i jazdę tylko na PB:
https://www.youtube.com/watch?v=grF6Tv-XjXw
Wypadanie zapłonów nie występowało, a silnik pracował równo.
Korekty zgodnie z założeniam - 0.
Sonda 1 nie wstaje do końca filmu, ale wynika to z tego, że obwód grzałki nie działa - albo sonda, albo problem na łączniu. Szkoda, że Adolvo nie nagrał dłuższego filmu. Nie zmienia to faktu, że nawet na LPG sonda pracowała (pierwszy film), a dodatkowo zaczęła oscylować w tym samym czasie co druga.
Po wymianie sondy na banku 1 i według mnie po ponownym strojeniu w CL:
https://www.youtube.com/watch?v=HbJnqhKHQwQ
Rozrzut korekt od -1 do 4. Można? - można...
Przed prawidłową regulacją ECU musiało zubażać korekty na LPG na biegu jałowym, nauczyło się i starało sie to robić także w CL - ale tutaj było już PB, którego dawkowanie zupełnie odbiegało od dawkowania LPG - silnik jechał na bardzo ubogiej mieszance, wypadało zapłony, które skutkowały błędem kata. Mechanik powinien wiedzieć, że póki wypadają zapłony a korekty są na poziomie -30 błędu katalizatora się nie interpretuje. Najpierw należałoby usunąć problem wypadania zapłonów i korekt.
Innymi słowy - auto wyjechało źle wystrojone - błędy mieszanki i wypadanie zapłonów były wynikiem nieprawidłowych korekt podczas pracy na LPG, a nie awarią grzałki sondy na banku 1! Auto szarpało jeszcze przed błędem sondy lambda! Cudownie bez rzekomego poprawienia strojenia, po wymianei sondy naprawiłeś także kokrety na banku 2. To tak jakby tylne światło zaczęło świecić po wymianie żarówki z przodu.
W jaki sposób uszkodzona Twoim zdaniem sonda mogła powodować takie korekty na drugim banku? I w jaki sposób po wymianie sondy na 1 banku bez rzekomej regulacji LPG drugi bank i pierwszy zaczęły działać lepiej?
Gdyby iść tym Twoim tokiem rozumowiania, to zapłony powinny wypadać w każdym aucie jak padnie grzałka sondy.
Grzałka zimą ma co prawda większe znaczenie, ale nie jest krytyczna i nie powoduje zmiany korekt na obu bankach.
Co do podginania pływaka, to z tego co kojarzę, to Adolvo nie chodziło o to żeby do zbiornika wchodziło więcej niż powinno, tylko tyle ile powinno. 44l w zbiorniku 70l to ciut za mało.
Śmierdzący gaz po zatankowaniu wyklucza to auto z użytkowania - niezależnie co jest przyczyną to warsztat montujący instalację powinien naprawić te usterkę.
Zmiana elementu w homologwanej części, wiąże się z utratą homologacji. Nie zajmuję się montażem instalacji, ale gdybym montował, to w życiu nie zrobiłybm nieautoryzowanej zmiany w tak istotnej cześci, która odpowiada za bezpieczeństwo. Gdyby doszło do wycieku LPG i do jakiejś tragedii to kto będzie winny? Producent WZ czy majster, który w nim grzebał? Jeśli coś nie działa ja należy, to albo wybieram innego producenta, albo odsyłam do producenta na reklamację - w takiej sytuacji klient nie może mieć pretensji. Może przecież jeździć na PB.
Grożenie tutaj sądem jest słabe marketingowo. W sumie nic wielkiego się nie stało, wystarczyło inne podejście do klienta, szczegółowe informowanie co się dzieje i dlaczego, a nie robienie z wszystkich dookoła za przeproszeniem "debili". Jeśli grzałka sondy padła, czy nawet kabel był źle połączony, to trudno - zbieg okoliczności, ale nie kumam dlaczego obarczasz te nieszczęsną sondą winą za wszystko.
Estetyka montażu to temat rzeka. Nie jest najważniejsza i auto będzie działo, ale nie rozumiem, po co ciągnąć te węże przez całą komorę silnika, jak można je bez problemu puścić za silnikiem. Serwis LPG to jedno, ale serwisuje się też silnik i taki bajzel pod maską tego nie ułatwia.
Mija 5 miesiąc od czasu montażu, a w aucie po zatankowniu do pełna wali gazem...
Gdy Adolvo mnie pytał gdzie bym zagazował auto, to napisałem, że Yarecki, klinika lub carsik. Szczerze mówiąc to jestem zaskoczony postawą carsika w obu tematach - bo nie myli się ten kto nic nie robi. Ja bym posypał głowę popiąłem i tyle, a Ty carsik brniesz w najlepsze.
Już pisałem w pierwszym wątku w czym był problem.
Skupmy się na faktach po kolei. Auto po montażu LPG zaczęło szarpać na zimnym silniku - co nie miało miejsca przed montażem. Teraz piszesz, że coś tam od początku było nie tak.
Czy w takiej sytuacji nie byłoby wskazane doprowadzić najpierw do prawidłowej pracy do PB? Choć nie zajmuje się LPG zawodowo, nie zabrałbym się gazowanie auta, w którym taki problem występuje. Choć sam właściciel nie miał żadnych uwag do pracy silnika przed montażem LPG.
Problem wystąpił po montażu. Adolvo pytał mnie o przyczynę. Poprosiłem o te filmiki.
Film jaki pokazał Adolvo:
https://www.youtube.com/watch?v=y16aY8Z ... e=youtu.be
To film po montażu instalacji.
Z racji zasady działania sondy lambda, która musi się nagrzać aby prawidłowo mierzyć stechiometrię mieszanki, producenci musieli sobie poradzić ze stanem, w którym silnik jest zimny. W close loop sprawa jest prosta - mamy mapę wyjściową, która zaczyna się od zera - w zależności od kondycji silnika, temperatury, maf, tps itd są ustalane korekty dla danych warunków aby dązyć do stechiometrii.
Popatrzmy na film i korekty w CL na filmie. 8:26 - silnik nagrzany, praca na LPG, obie sondy pracują jak należy, ale pierwszy bank ma korekty -30, a drugi -24 (to istotne, ale o tym dalej) - na biegu jałowym - dla ECU ta sytuacja to punkt odniesienia do korekt w open loop na zimnym silniku.
Próbjesz winą za wypadanie zapłonów obarczyć sondę, która rzekomo nie pracowała. Na przesłanym filmie, po rozgrzaniu silnika nie ma się do czego przyczepić. To, że leżała na zimnym, to jest normalna sytuacja - szczególnie jeśli pojawił się błąd grzałki ECU (choć błąd pojawił się już po nagraniu tego filmu) w tym czasie estymuje korekty na podstawie odczytów kiedy pracuje w CL, dlatego tak ważne jest równoważenie korekt na PB i LPG. Jeździłęm z uszkodzoną grzałką jakiś tydzień. Z ciekawości sprawdzałem jakie są różnice korekt - nie było żadnych, poza tym, że auto potrzebowało więcej czasu na nagrzanie pierwszej sondy.
Popatrzmy dalej na korekty podczas pracy na LPG. Rozrzut od -18 do -30 na banku pierwszym i od -10 do -24 na drugim. Przecież to jest niedopuszczalne i świadczy o totalnie skopanym strojeniu w close loop - na biegu jałowym silnik był tak zalewany przez LPG, że musiał korygować do -30 żeby go nie zalewało i by mógł uzyskać stechiometrię.
carsik, czy jako montażysta instalacji zerknąłeś w parametry pracy silnika przed wydaniem auta? Czy nie zwróciłeś nawet uwagi na podstawowy parametr, który daje informacje, czy strojenie zostało wykonane prawidłowo. Niezależnie czy robisz to ręcznie, czy algorytmem to jakość strojenia ocenia się przez obserwację. Auto w CL będzie jechało, ECU sobie poradzi, bo ma zakres korekt od -30 do +30. Wystarczy że się tego nauczy. Próbujesz tłumaczyć problem sondą w 1 banku? A co z drugim? Ta sonda też ma wpływ?
To przeanilzujmy teraz drugi film - przed wymianą sondy. Test polegał na resecie ECU przez odpięcie klemy i jazdę tylko na PB:
https://www.youtube.com/watch?v=grF6Tv-XjXw
Wypadanie zapłonów nie występowało, a silnik pracował równo.
Korekty zgodnie z założeniam - 0.
Sonda 1 nie wstaje do końca filmu, ale wynika to z tego, że obwód grzałki nie działa - albo sonda, albo problem na łączniu. Szkoda, że Adolvo nie nagrał dłuższego filmu. Nie zmienia to faktu, że nawet na LPG sonda pracowała (pierwszy film), a dodatkowo zaczęła oscylować w tym samym czasie co druga.
Po wymianie sondy na banku 1 i według mnie po ponownym strojeniu w CL:
https://www.youtube.com/watch?v=HbJnqhKHQwQ
Rozrzut korekt od -1 do 4. Można? - można...
Przed prawidłową regulacją ECU musiało zubażać korekty na LPG na biegu jałowym, nauczyło się i starało sie to robić także w CL - ale tutaj było już PB, którego dawkowanie zupełnie odbiegało od dawkowania LPG - silnik jechał na bardzo ubogiej mieszance, wypadało zapłony, które skutkowały błędem kata. Mechanik powinien wiedzieć, że póki wypadają zapłony a korekty są na poziomie -30 błędu katalizatora się nie interpretuje. Najpierw należałoby usunąć problem wypadania zapłonów i korekt.
Innymi słowy - auto wyjechało źle wystrojone - błędy mieszanki i wypadanie zapłonów były wynikiem nieprawidłowych korekt podczas pracy na LPG, a nie awarią grzałki sondy na banku 1! Auto szarpało jeszcze przed błędem sondy lambda! Cudownie bez rzekomego poprawienia strojenia, po wymianei sondy naprawiłeś także kokrety na banku 2. To tak jakby tylne światło zaczęło świecić po wymianie żarówki z przodu.
W jaki sposób uszkodzona Twoim zdaniem sonda mogła powodować takie korekty na drugim banku? I w jaki sposób po wymianie sondy na 1 banku bez rzekomej regulacji LPG drugi bank i pierwszy zaczęły działać lepiej?
Gdyby iść tym Twoim tokiem rozumowiania, to zapłony powinny wypadać w każdym aucie jak padnie grzałka sondy.
Grzałka zimą ma co prawda większe znaczenie, ale nie jest krytyczna i nie powoduje zmiany korekt na obu bankach.
Co do podginania pływaka, to z tego co kojarzę, to Adolvo nie chodziło o to żeby do zbiornika wchodziło więcej niż powinno, tylko tyle ile powinno. 44l w zbiorniku 70l to ciut za mało.
Śmierdzący gaz po zatankowaniu wyklucza to auto z użytkowania - niezależnie co jest przyczyną to warsztat montujący instalację powinien naprawić te usterkę.
Zmiana elementu w homologwanej części, wiąże się z utratą homologacji. Nie zajmuję się montażem instalacji, ale gdybym montował, to w życiu nie zrobiłybm nieautoryzowanej zmiany w tak istotnej cześci, która odpowiada za bezpieczeństwo. Gdyby doszło do wycieku LPG i do jakiejś tragedii to kto będzie winny? Producent WZ czy majster, który w nim grzebał? Jeśli coś nie działa ja należy, to albo wybieram innego producenta, albo odsyłam do producenta na reklamację - w takiej sytuacji klient nie może mieć pretensji. Może przecież jeździć na PB.
Grożenie tutaj sądem jest słabe marketingowo. W sumie nic wielkiego się nie stało, wystarczyło inne podejście do klienta, szczegółowe informowanie co się dzieje i dlaczego, a nie robienie z wszystkich dookoła za przeproszeniem "debili". Jeśli grzałka sondy padła, czy nawet kabel był źle połączony, to trudno - zbieg okoliczności, ale nie kumam dlaczego obarczasz te nieszczęsną sondą winą za wszystko.
Estetyka montażu to temat rzeka. Nie jest najważniejsza i auto będzie działo, ale nie rozumiem, po co ciągnąć te węże przez całą komorę silnika, jak można je bez problemu puścić za silnikiem. Serwis LPG to jedno, ale serwisuje się też silnik i taki bajzel pod maską tego nie ułatwia.
Mija 5 miesiąc od czasu montażu, a w aucie po zatankowniu do pełna wali gazem...