Ktoś od nas miał tyle szcześcia?
- carinus
- Lex Master
- Posty: 1843
- Rejestracja: 28 lis 2010, o 19:29
- Model Lexusa: RX400h,IS220d
- Skąd:: lubuskie/Belgia
- Kontakt:
Re: Ktoś od nas miał tyle szcześcia?
Inna sprawa to kto pierwszy był na lewym pasie.Bus nie mógł skręcać jeżeli lewy pas był już zajęty.
-
- Lex user
- Posty: 42
- Rejestracja: 13 paź 2016, o 22:38
- Model Lexusa: GS430 mk3
- Skąd:: WAW
- Kontakt:
Re: Ktoś od nas miał tyle szcześcia?
Ale o co chodzi..., gosc jechal jak typowy polski kozak, 'szybko i bezpiecznie', chcial jak zwykle lyknac kilka aut na raz, a ten mu skreca...nieladnie...
-
- Lex user
- Posty: 53
- Rejestracja: 18 lip 2016, o 01:59
- Model Lexusa: IS F
- Skąd:: Łódzkie
- Kontakt:
Re: Ktoś od nas miał tyle szcześcia?
Kolego, mam nadzieję, że nie jesteś biegłym sądowym i nie orzekasz w podobnych przypadkach, oczywiście w sytuacji, kiedy doszło do wypadkuJanB pisze:No i co by mu to dało, że by nawet lekko wychylił się i zobaczył, że ma przed sobą nie jeden samochód tylko dwa?
Nie będę się rozwijał, bo koledzy już wyrazili swoje opinie, zresztą słuszne, ale przypomnę tylko, że dwa razy większa prędkość, to cztery razy dłuższa droga hamowania. Gdyby tylko przez moment, myśl kierowcy Lexusa była zajęta/zmącona pytaniem, dlaczego pojazd przede mną zwalnia/hamuje, to na pewno nie doszło by do zblokowania kół.
Aha, ten kierowca którego tak bronisz, nie tylko lekko się wychylił, ale wychylił się całkowicie z zamiarem wyprzedzenia. Pozdrawiam
-
- Lex Driver
- Posty: 371
- Rejestracja: 29 lip 2012, o 21:37
- Model Lexusa: GS
- Skąd:: Polska
- Kontakt:
Re: Ktoś od nas miał tyle szcześcia?
Ale się czepiacie. Przecież widać, że Lex jechał szybko, bo wyprzedzając ciężarówki (powinny jechać max 70 km/h) lepiej to zrobić szybko niż wolno. Na dodatek widzi przed sobą pustą drogę, jest sucho. Czego więcej trzeba do bezpiecznego wyprzedzania???
Ja obstawiam, że się nie wychylił w lewo mocno, bo widziałby tego drugiego dostawczaka (zakładam, że ta pierwsza ciężarówka mu zasłaniała pas prawy).
Moim zdaniem, w sytuacji mocno krytycznej, zachował się prawidłowo i umiał uniknąć wypadku = śmierci własnej.
Ja obstawiam, że się nie wychylił w lewo mocno, bo widziałby tego drugiego dostawczaka (zakładam, że ta pierwsza ciężarówka mu zasłaniała pas prawy).
Moim zdaniem, w sytuacji mocno krytycznej, zachował się prawidłowo i umiał uniknąć wypadku = śmierci własnej.
Pozdrawiam
JanB
JanB
-
- Lex user
- Posty: 53
- Rejestracja: 18 lip 2016, o 01:59
- Model Lexusa: IS F
- Skąd:: Łódzkie
- Kontakt:
Re: Ktoś od nas miał tyle szcześcia?
Eeee tam ... my tylko wyrażamy swoje opinieJanB pisze:Ale się czepiacie.
Racja ... dobrze, że w końcówce odpuścił i odblokował koła. To mu (a być może i jego towarzyszom) uratowało cztery litery.JanB pisze:Moim zdaniem, w sytuacji mocno krytycznej, zachował się prawidłowo i umiał uniknąć wypadku = śmierci własnej.
-
- Lex user
- Posty: 165
- Rejestracja: 8 lis 2011, o 08:24
- Model Lexusa: LS 400
- Skąd:: Szczecin
- Kontakt:
Re: Ktoś od nas miał tyle szcześcia?
A ja jak widzę przede mną coś, co jedzie podejrzanie wolno, to od razu zakładam, że jest ku temu jakiś powód.
Rozpatrywanie, czy skręcający miał , czy też nie miał włączony kierunkowskaz jest bezsensowne, bo debil w wyprzedzjącym lexusie i tak nie miał możliwości go zobaczyć. Zdrowy rozsądek każe zwolnić do prędkości jadącego przede mną pojazdu, rozważyć sytuację i EWENTUALNIE wyprzedzić. Popieram zdanie kolegi adamsky73. Dla mnie to podobna sytuacja jak widzieć przed sobą puste przejście dla pieszych, a nie obserwować jego okolicy " bo na przejściu nikogo nie ma" . W tym przypadku może zadecydował fart, może umiejętności, co nie zmienia faktu, że do całej sytuacji nie powinno dojść, a takich kierowców nie chciałbym spotkać na swojej drodze. Trochę to przypomina to sytuację, z profesjonalistą z BOR'u, co to wiózł premier broszkę...
Rozpatrywanie, czy skręcający miał , czy też nie miał włączony kierunkowskaz jest bezsensowne, bo debil w wyprzedzjącym lexusie i tak nie miał możliwości go zobaczyć. Zdrowy rozsądek każe zwolnić do prędkości jadącego przede mną pojazdu, rozważyć sytuację i EWENTUALNIE wyprzedzić. Popieram zdanie kolegi adamsky73. Dla mnie to podobna sytuacja jak widzieć przed sobą puste przejście dla pieszych, a nie obserwować jego okolicy " bo na przejściu nikogo nie ma" . W tym przypadku może zadecydował fart, może umiejętności, co nie zmienia faktu, że do całej sytuacji nie powinno dojść, a takich kierowców nie chciałbym spotkać na swojej drodze. Trochę to przypomina to sytuację, z profesjonalistą z BOR'u, co to wiózł premier broszkę...
-
- Lex user
- Posty: 182
- Rejestracja: 15 lip 2012, o 16:42
- Model Lexusa: CT 200h<RX450h<GS450h
- Skąd:: Wrocław
- Kontakt:
Re: Ktoś od nas miał tyle szcześcia?
Prawo prawem, ale przypadek w stylu motocyklistów. Trzeba zachować umiar, nawet kiedy jesteśmy "na prawie". Tutaj pasuje jeszcze jedna prawidłowość której ludzie nie rozumieją, a zwłaszcza piesi wpieprzający się na pasy. Brzmi ona: co z tego, że jesteś na prawie skoro możesz umrzeć Przepis przepisem, racja w sądzie może być, ale kalectwo lub śmierć zostają na zawsze niezależnie od tego kto zawinił.
Sam wyprzedzając GS-em zacząłem zwracać uwagę na prędkościomierz. Miałem wiele razy sytuację kiedy wyprzedzałem dłuższą kolumnę samochodów na drogach jednopasmowych, byłem "na prawie", z gazem w podłodze i majestatem prawa wyprzedzałem. No przecież jestem teraz panem lewego pasa, w promieniu kilometra nie ma szybszej fury. Ni z tego ni z owego z wyprzedzanej kolumny wyskakiwały mi samochody. Generalnie temat dla mnie wcześniej nieznany, przynajmniej w takiej skali. Okazywało się, że w ferworze walki o wyprzedzenie z gazem w podłodze rozpędzałem się nawet do 180 km/h podczas wyprzedzania i nawet tego nie zauważałem, bo byłem zajęty obserwacją drogi. Nie wiem, czy inni kierowcy nie zdążają mnie zauważyć, bo za szybko wyskakiwałem i pojawiałem się znikąd? A może widzieli mnie daleko i nie sądzili, że tak szybko się zbliżę?
Zdałem sobie wtedy sprawę, że szybka fura to także przymus zachowania zdecydowanie większego ograniczonego zaufania. Nic mi nie da sąd ani prawodawstwo ani ubezpieczyciele kiedy będę leżał połamany w szpitalu albo rozmazany na drzewie z czyjejś winy. Nie wyprzedzam już z takim rozmachem pomimo tego, że mogę. Inni kierowcy to tylko ludzie, mogą mieć gorszy dzień, nie zauważyć ciemnego samochodu, albo zapomnieć okularów.
Jeszcze dygresja w około tematu: Najśmieszniejsze jest to, że ja jadę "w puszce", a motocykliści nie będąc praktycznie chronieni robią jeszcze bardziej niezłe numery. A potem płacz, że niewinny dobry chłopak się rozwalił. Żadne prawa i przywileje nie zastąpią zdrowego rozsądku oraz myślenia za innych. To samo piesi- notoryczne włażenie pod koła samochodów, bo ma prawo. Zawsze śmieję się kiedy jest mowa na temat tego co kto miał prawo. Hurr miałem prawo wejść na przejście durr... Pozdrawiam ze szpitala, leżę bez nóg, ale wygrałem sprawę w sądzie i mam parę zeta na waciki z odszkodowania. A winny dostanie zawiasy i pomacha mi popijając kawkę z kawiarni na przeciwko szpitala po czym wróci do codzienności.
Kierowca tego Lexusa z filmu widząc, ze na drodze występuje anomalia w postaci prawie stojącej ciężarówki zwyczajnie powinien zwolnić. Bo to nienormalna sytuacja. Nie musiał, mógł wyprzedzać, to prawda. Gorzej jak by wprasował się w tyłek busowi a kawałki mózgu zostały by na burtach paki. Na pewno czuł by się dobrze obserwując z nieba rozprawę sądową na której wygrywa
Sam wyprzedzając GS-em zacząłem zwracać uwagę na prędkościomierz. Miałem wiele razy sytuację kiedy wyprzedzałem dłuższą kolumnę samochodów na drogach jednopasmowych, byłem "na prawie", z gazem w podłodze i majestatem prawa wyprzedzałem. No przecież jestem teraz panem lewego pasa, w promieniu kilometra nie ma szybszej fury. Ni z tego ni z owego z wyprzedzanej kolumny wyskakiwały mi samochody. Generalnie temat dla mnie wcześniej nieznany, przynajmniej w takiej skali. Okazywało się, że w ferworze walki o wyprzedzenie z gazem w podłodze rozpędzałem się nawet do 180 km/h podczas wyprzedzania i nawet tego nie zauważałem, bo byłem zajęty obserwacją drogi. Nie wiem, czy inni kierowcy nie zdążają mnie zauważyć, bo za szybko wyskakiwałem i pojawiałem się znikąd? A może widzieli mnie daleko i nie sądzili, że tak szybko się zbliżę?
Zdałem sobie wtedy sprawę, że szybka fura to także przymus zachowania zdecydowanie większego ograniczonego zaufania. Nic mi nie da sąd ani prawodawstwo ani ubezpieczyciele kiedy będę leżał połamany w szpitalu albo rozmazany na drzewie z czyjejś winy. Nie wyprzedzam już z takim rozmachem pomimo tego, że mogę. Inni kierowcy to tylko ludzie, mogą mieć gorszy dzień, nie zauważyć ciemnego samochodu, albo zapomnieć okularów.
Jeszcze dygresja w około tematu: Najśmieszniejsze jest to, że ja jadę "w puszce", a motocykliści nie będąc praktycznie chronieni robią jeszcze bardziej niezłe numery. A potem płacz, że niewinny dobry chłopak się rozwalił. Żadne prawa i przywileje nie zastąpią zdrowego rozsądku oraz myślenia za innych. To samo piesi- notoryczne włażenie pod koła samochodów, bo ma prawo. Zawsze śmieję się kiedy jest mowa na temat tego co kto miał prawo. Hurr miałem prawo wejść na przejście durr... Pozdrawiam ze szpitala, leżę bez nóg, ale wygrałem sprawę w sądzie i mam parę zeta na waciki z odszkodowania. A winny dostanie zawiasy i pomacha mi popijając kawkę z kawiarni na przeciwko szpitala po czym wróci do codzienności.
Kierowca tego Lexusa z filmu widząc, ze na drodze występuje anomalia w postaci prawie stojącej ciężarówki zwyczajnie powinien zwolnić. Bo to nienormalna sytuacja. Nie musiał, mógł wyprzedzać, to prawda. Gorzej jak by wprasował się w tyłek busowi a kawałki mózgu zostały by na burtach paki. Na pewno czuł by się dobrze obserwując z nieba rozprawę sądową na której wygrywa
- Dawid0ss
- Lex Master
- Posty: 1776
- Rejestracja: 14 sty 2013, o 12:46
- Model Lexusa: Lexus GS450h mk3
- Skąd:: Warszawa
- Kontakt:
Re: Ktoś od nas miał tyle szcześcia?
Zdecydowanie za szybko. Za duża różnica prędkości do wyprzedzanych pojazdów. To nie tor wyścigowy. Jeśli kolumna aut zwolniła, to na pewno miała jakiś powód. Wyprzedzanie w ciemno tak właśnie się kończy. Na szczęście rozeszło się po kościach.dadan pisze:Bo jechał za szybko i to zdecydowanie. Tak jak motocyklista, który pędzi 200 km/h i dziwi się, że inni kierowcy go nie widzą. Facet oczywiście w busie też za dużo wyobraźni nie miał...
A'propo dymu z opon to mi się wydaje, że w trakcie hamowania kierowca ostro skręcał koła w prawo. Jak odpuścił hamulec, auto od razu odbiło.
Pzdr
- ghostmateus
- Lex Driver
- Posty: 554
- Rejestracja: 5 sty 2014, o 14:39
- Model Lexusa: GS 430
- Skąd:: Prudnik/Opole
- Lokalizacja: Opolskie
- Kontakt:
Re: Ktoś od nas miał tyle szcześcia?
Z filmu wnioskuję, że Lexus jechał ok. 100km/h moim zdaniem. Kierowca dostawczaka miał zasrany obowiązek popatrzeć w lusterka i upewnić się czy może skręcić. Tym bardziej nie było to skrzyżowanie ani nie było żadnych linii i znaków dotyczących zakazu wyprzedzania(głównym czynnikiem do podjęcia decyzji o wyprzedzaniu, że to była długa, prosta droga). Dostawczak w dodatku skręcił bez kierunku, a Ciężarówka tylko nieco odpuściła gaz i spokojnie dojeżdżała do dostawczaka. Ja również miałem podobną sytuację tylko z tym że ja uderzyłem bo kierowca ciągnika skręcił w polną drogę. http://nysa.policja.gov.pl/index.php?op ... Itemid=101
I nie było w tym mojej winy. I całe szczęście wyszedłem z tego cało. I teraz ograniczam zaufanie do najniższego poziomu do wszystkich użytkowników drogi. I w dodatku sam jestem motocyklistom i widzę, że nawet jadąc te 50km/h auta w głównej mierze olewają motocyklistę i wyjeżdżają pomimo, że go widzą. Najbardziej upośledzonym myśleniem jest to, że widzę motocyklistę/auto a chooooj wyjadę może zdążę. Polscy kierowcy nie potrafią prawidłowo oceniać prędkości pojazdów i nie mają instynktu samozachowawczego na drodze.
A co do wyprzedzania zauważyłem że jeżdżąc dużą mocą w wielu przypadkach poczekam, odpuszczam i dopiero jak jest więcej miejsca to wtedy wyprzedzam. A nie mam uprzedzeń do innych marek, ale Panowie w passatach i innych pierdołach mając za mało mocy wyprzedzają na trzeciego na zakrętach, na wzniesieniach, próbują za wszelką cenę wyprzedzić jadącego wolniej TIR-a i inne przeszkody. Jeżdżę różnego rodzaju sprzętami i mam różne perspektywy na drodze dlatego jest mi lepiej zrozumieć różne sytuacje.
I nie było w tym mojej winy. I całe szczęście wyszedłem z tego cało. I teraz ograniczam zaufanie do najniższego poziomu do wszystkich użytkowników drogi. I w dodatku sam jestem motocyklistom i widzę, że nawet jadąc te 50km/h auta w głównej mierze olewają motocyklistę i wyjeżdżają pomimo, że go widzą. Najbardziej upośledzonym myśleniem jest to, że widzę motocyklistę/auto a chooooj wyjadę może zdążę. Polscy kierowcy nie potrafią prawidłowo oceniać prędkości pojazdów i nie mają instynktu samozachowawczego na drodze.
A co do wyprzedzania zauważyłem że jeżdżąc dużą mocą w wielu przypadkach poczekam, odpuszczam i dopiero jak jest więcej miejsca to wtedy wyprzedzam. A nie mam uprzedzeń do innych marek, ale Panowie w passatach i innych pierdołach mając za mało mocy wyprzedzają na trzeciego na zakrętach, na wzniesieniach, próbują za wszelką cenę wyprzedzić jadącego wolniej TIR-a i inne przeszkody. Jeżdżę różnego rodzaju sprzętami i mam różne perspektywy na drodze dlatego jest mi lepiej zrozumieć różne sytuacje.
-
- Lex Master
- Posty: 2499
- Rejestracja: 23 sie 2011, o 22:41
- Model Lexusa: gs
- Skąd:: Pol
- Kontakt:
Re: Ktoś od nas miał tyle szcześcia?
Ten filmik trzeba rozpatrzyć w dwóch płaszczyznach czyli poprawność lex-a w/c prawa no i "moralność" kierowcy...
I tak jak względem prawa można coś zweryfikować to tak jestem ciekaw na jakiej zasadzie określacie "moralność" kierownika nie wiedząc co działo się przed Lexem a za filmowcem, nie wiedząc jaką prędkością jechał tak właściwie nic nie wiedząc.
Dla mnie wcale nie musiał jechać szybko wystarczy że się zagapił i w ostatniej chwili zareagował... wiem Wy się nigdy nie zagapiliście
I tak jak względem prawa można coś zweryfikować to tak jestem ciekaw na jakiej zasadzie określacie "moralność" kierownika nie wiedząc co działo się przed Lexem a za filmowcem, nie wiedząc jaką prędkością jechał tak właściwie nic nie wiedząc.
Dla mnie wcale nie musiał jechać szybko wystarczy że się zagapił i w ostatniej chwili zareagował... wiem Wy się nigdy nie zagapiliście
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 34 gości