Strona 1 z 1

Zarysowane auto na parkingu uk

: 1 paź 2016, o 07:09
autor: hydrant23
Wczoraj jakiś gamon wjechał w lexa parkując . Wysiadł przeszedl kilka metrów wrócił i spierd. .. Ktoś to widział i podał numery i rodzaj auta , niestety bez namiarów na siebie. Jest słabe nagranie z monitoringu na którym coś widać ale żadnych szczegółów . Sprawa w uk wiec nie mam pojęcia jak to wygląda tutaj , czy bez świadka i ze słabym monitoringiem cos zdzialam? Bede próbował .. na szczęście rysy bez wgnieceń. ..

Re: Zarysowane auto na parkingu uk

: 1 paź 2016, o 09:07
autor: tiger456
Kolego, miałem identycznie w Polsce z LS-em. Za wycieraczką miałem karteczkę z numerem rejestracyjnym, więc pojechałem do ubezpieczalni gdzie dostałem adres zamieszkania sprawcy. Jak pójdziesz i kulturalnie powiesz o co chodzi to na pewno ktoś nieważne w jakiej ubezpieczalni ci pomoże. Jeżeli natomiast nie chciałbyś się z gościem dogadać, to idź na policję z numerem rejestracyjnym i od razu po znalezieniu auta będą szukać śladów na lakierze.

Re: Zarysowane auto na parkingu uk

: 1 paź 2016, o 10:45
autor: Miłosz
Miałem kiedyś podobną sytuację. Baba wysiadając z auta przywaliła drzwiami w mój błotnik, widziałem to z okna bo akurat pech chciał że coś tam robiłem przy stole. Wylazłem na dwór natrzaskałem fot, zostawiłem kartkę z numerem telefonu i informacją (nie licząc oczywiście że w cebuladni ktoś w ogóle na to zwróci uwagę) i od razu zgłosiłem się poprzez UFG do ubezpieczyciela tej baby
https://ufg.pl/infoportal/faces/pages_h ... lwacmz00_4
Sprawa trwała coś koło 30 dni , dostałem za rysę na błotniku ok 600 zł.

Re: Zarysowane auto na parkingu uk

: 1 paź 2016, o 10:58
autor: Kafecz
Zadzown do kancelarii no win no fee ( najlepiej z polecenia ) i nich sie wypowiedza czy podejma sie czy nie sprawy. Omijaj Camps Solicitors nie sa warci funta kłaków.