Okolice 40k niby to jest taki próg gdzie do 2009 roku można fajne auta trafić. Po pierwszym lifcie okolice 45-50k a ostatni lift to 50k +.
Są tańśze egzemplarze na rynku ale też cięzko ocenić koszty jakie Ci dojdą.
Dla przykładu dziś ze znajomym rozmawiałem o 250 które oglądał z 2008 roku za 38k.
Pakiet startowy:
opony - 2k
detailing wnętrze + zewnątrz z jakąś średnią ceramiką to minimum 2k
Jak auto wymaga odświeżenia felg no to trzeba liczyć 800
i z auta za 38k robi się auto za 43k - kwestia taka czy to Ty wylozysz po zakupie tanszego auta czy kupisz drozsze w ktore ktos wyłożył.
Jeżeli wiem że mam auto do którego trzeba po kupnie dorzucić taki pakiet to nie cenię go na wysoki hajs tylko jakaś taka średnia półka.
Jak mam auto dopieszczone gdzie spędziłem tydzień rozbierając całe żeby było mega wychuchane (ostatnio nawet sprężyny w zawieszce zabezpieczyłem cerkamiką XD) i o jakimś czasie go sprzedaję to swoje godziny zaangażowania +środki też jakoś liczyć należy.
Kupując coś z taniego pułapu w ciągu roku możesz być niemal pewien że Ci powyskakują dodatki i osiągniesz realnie cenę aut najdroższy na rynku, kwestia czasu i wyczucia estetyki. Bo na pewno nie kasy - raz na 2 miesiące przez rok jak dołożysz po 500-1000zł to Ci się z 5-7k uzbiera chociaz o tym zapomnisz