Jako, ze temat widze jest wielo-typowy, no to i ja sie "pochwale", ze i mnie dopadlo "check engine"
W sobote po ok 100 km, na wybojach mi mignela ze 2 razy ale myslalem, ze mi sie przywidzialo.
Na drugi dzien (wczoraj) juz mi zgasl na trasie po ok 60 km, tez na wybojach. Jak go odpalalem, to musialem troche pokrecic rozrusznikiem i od razu bylo czuc intensywny smrod przepalanej benzyny, pare osob stalo obok i kazdy od razu to zauwazyl. Na trasie zdechl, zaraz wszystkie kontrolki zie zapalily, lacznie z tymi od oleju ale potem zgasly i znowu na dlugim kreceniu rozrusznikiem dal sie odpalic i jakos dojechalem. Za kazdym razem jak krece rozrusznikiem i slysze, ze zalapuje to musze dodac gazu i wtedy znowu smierdzaca chmura.
Na niskich obrotach zaraz gasnie, ciezko jezdzic na miescie, bo wtedy trzeba dac po garach zeby "przepchnelo" Na wybojach i zakretach podobnie. W piatek robilem tylne hamulce i troche postal na kolkach podparty z tylem wyzej - nie wiem czy jakis syf z baku nie splynal? Tak mi powiedzial jeden lexusiarz. Inny powiedzial, ze sprawdz lambde.
Typuje po kolei tak: Lambda,swiece, wtryski. Wiem, ze nie ma co wrozyc i musze podjechac do kompa ale mam problem, bo u mnie w okolicy nikt nie ma tak starej wtyki (kupilem przejsciowke ale nie wiem czy dziala) ani nie ma programu.
Filtr paliwa dawno wymieniany, dostalem tez rade zeby skorzystac z tych plynow do przepychania wtryskow, ktore sie wlewa do paliwa.
Czytam temat na biezaco i znajduje wiele podobnych objawow, ale moze ktos mial bardzo podobnie wiec zanim przeczytam 30 stron to trafi sie zlota rada